Największą zmorą moich kosmetycznych zapasów okazały
się masła i balsamy do ciała. Nie dość,
że mają duże pojemności i zużywają się długo, to nie zawsze miałam ochotę na
używanie ich. Dodatkowo wizja ponad 30 pudełek wcale mnie nie śmieszyła. Co
innego żel pod prysznic, szampon - idą praktycznie jak woda. Ale hola hola...
To, że coś zużywa się wolno nie znaczy, że ma psuć bilans i zalegać na półkach.
Co prawda już od bardzo dawna - dokładnie od marca (w lutym kupiłam ostatni
balsam) nie kupiłam żadnego smarowidła, ale i tak mało co ruszało się w tej
kategorii. Więcej było ponapoczynanych pudełek ze smarowidłami niż zdenkowanych
opakowań.
Wzięłam pod lupę tą kategorię i postanowiłam zużywać miesięcznie co
najmniej jedno opakowanie balsamy/masła. Wiadomo, że jeśli pojemność będzie
duża (np. 500 ml) balsam może zużywać się dłużej. Chodziło jednak o
systematyczność w balsamowaniu się i zużywanie jednego opakowania po drugim a
nie kilku naraz. Akcję rozpoczęłam z początkiem lipca i mam już pierwsze rezultaty tego postanowienia!
Przez 10 dni lipca udało mi się zużyć już 2 masełka do
ciała. Nie były to świeżo rozpakowane pudełka a ponaczynane opakowania.
Grunt jednak w tym, że systematycznie, codziennie po kąpieli balsamowałam się i
kosmetyk zamiast zalegać na półce - znikał w oczach. Ten rezultat bardzo
motywuje mnie do dalszego zużywania smarowideł, bo widzę efekty
systematyczności.
MOJA RADA: Wszystkim wahającym się czy dadzą radę polecam
spróbować wybrać sobie jedną newralgiczną kategorię i małymi krokami dążyć do
celu. Radość z jego osiągnięcia jest niesamowita i bardzo motywuje do dalszej
walki!
Tak się da w sumie z niektórymi kosmetykami :P Np. z balsamami właśnie, bo szampon czy żel pod prysznic to i tak się używa, byleby jeden, a nie kilka naraz :) Gratuluję :) Ja też muszę wyjść powoli na prostą, ale to wymaga czasu :P
OdpowiedzUsuńDokładnie, podobnie można zrobić z maskami/odżywkami do włosów. Niestety zużywają się wolno i tylko systematyczna praca daje efekty w postaci denka.
Usuń